Trzeba uwierzyć we własne możliwości i pokazać, że ma się coś do powiedzenia

- mówi

ANDRZEJ OCHMAN

laureat Olimpiady filozoficznej,
uczeń Liceum Ogólnokształcącego im. Mieszka I

 

Jak się czuje laureat Olimpiady Filozoficznej na szczeblu wojewódzkim?

W Olimpiadzie Filozoficznej, której patronuje Polskie Towarzystwo Filozoficzne, brałem udział dwa razy z rzędu. Niestety i w tym roku nie udało mi się zakwalifikować do finału wojewódzkiego; wzrasta konkurencja, jej poziom również. Z tego co dokonałem do tej pory mogę być zadowolony, ale żałuję, że nie udało mi się zrobić kroku do przodu.

Olimpiada Filozoficzna to nie lada wyzwanie, bo przecież sama filozofia jest trudną dziedziną.

Tak rzeczywiście, nie jest to rozpowszechniona nauka wśród młodych ludzi. Każdego roku starałem się sprostać temu wyzwaniu. Ale muszę szczerze przyznać, że świetnie się przy tym bawiłem. Jednocześnie mogłem zebrać nowe doświadczenia i poznać kilku ciekawych ludzi.

Czy napisanie pracy pt. "Człowiek - osoba czy towar; filozofia chrześcijańska a cywilizacja konsumpcji", wymagało ogromnego nakładu pracy czy też dla Ciebie, jako "weterana" tej olimpiady, było to kolejne wypracowanie do napisania?

Przed napisaniem pierwszego zdania tej pracy wszystko musiało być dobrze przemyślane i ułożony jakiś konspekt jak w rezultacie powinna wyglądać. Nie było to łatwe, gdyż musiała ona zawierać odwołania do kierunków filozoficznych i do myśli autorytetów w danej dziedzinie. Wybrałem temat, który pozwolił mi na wyrażenie poglądu na zadane zagadnienie. Poza tym, trzeba po prostu uwierzyć we własne możliwości i pokazać, że ma się coś do powiedzenia - i pisać.

Kiedy poczułeś, że masz "żyłkę" do filozofii?

Nie ująłbym tego w ten sposób. W drugiej klasie LO, Pan Zdzisław Żuchowski (nauczyciel informatyki i opiekun Andrzeja - przyp.), zaproponował mi udział w Olimpiadzie Filozoficznej.

Nigdy przedtem o tym nie myślałem. Po paru ciekawych spotkaniach stwierdziłem jednak, że warto się tym zająć na poważnie. I tak zaczęła sie moja przygoda z filozofią. Od tamtej pory stała się ona moim hobby. Teraz filozofia jest dla mnie poniekąd zasadą życia - czerpanie z jej dorobku i jednocześnie doszukiwanie się prawdy we własnej tożsamości, własnym "ja", w świecie i człowieku.

Czy z tą dziedziną wiążesz swoje plany na przyszłość?

Platon uważał, że "filozofia wzięła się z ludzkiego zdziwienia". Człowiek od początku swojej historii zadawał pytania i będzie nadal to robił, szukając na nie odpowiedzi dopóty dopóki będzie istniał on i świat. Z filozofią nie wiążę dalszej przyszłości, jednak wierzę, że zawsze będzie mi towarzyszyła. Przecież wciąż gdzieś błądzimy szukając prawdy i pewnej wiedzy o samym sobie... - każdy człowiek jest układanką złożoną z niezliczonych części, układanką, której jeszcze nikt nie ułożył do końca.

Rozmawiała Joanna Czupała